Rano chowam się pod kołdrą. Może nikt mnie tam nie znajdzie i uda mi się tak przetrwać bezpiecznie kolejny dzień. Poniedziałek, wtorek, środa… Byle do piątku. A w niedzielę wieczór znów myślami jestem już w poniedziałkowym poranku. I tak żyję od piątkowego popołudnia do niedzieli, wykreślając z kalendarza pięć dni każdego tygodnia… Codziennie to samo zniechęcenie, odliczanie godzin, zmaganie z uczuciem bezsilności, osamotnienia, brakiem zrozumienia… Poszukiwanie cienia dawnej pasji i zaangażowania, radości jaką dawała mi praca, poczucia spełnienia i satysfakcji.
Brzmi znajomo? Czujesz, że ten słowa mówią o Tobie?
Z takimi opisami spotykam się w swojej pracy zawodowej – prawnika, coacha i mentora, lecz także wtedy, gdy rozmawiam ze swoimi znajomymi. Badania pokazują, że ze względu na coraz szybsze tempo życia, stan ten dotyka osoby coraz młodsze, a sytuacja pandemii i ograniczenie możliwości kontaktu z ludźmi może przyczyniać się do zwiększenia intensywności i dotkliwości tych symptomów.
Wierzę, że jeśli masz w sobie odwagę, aby powiedzieć – tak, to jest o mnie, ZNAJDZIESZ TEŻ ODWAGĘ, aby postawić sobie pytania:
- Co zrobić, aby odzyskać pięć dni tygodnia?
- Jak ponownie poczuć radość i pasję, które kiedyś towarzyszyły mi w pracy?
- Jak znów żyć pełnią życia, nie odkładając niczego na jutro, za tydzień, za rok….?
Szukając odpowiedzi na te pytania, zacznij od szczerej rozmowy ze sobą o tym, co sprawiło, że praca przestała być ważną wartością w Twoim życiu, a stała się tylko uciążliwym obowiązkiem. Powodów może być mnóstwo. Tymczasem lekarstwo, aby właściwie zadziałało, musi być odpowiednio dobrane. Inaczej pomimo podjętego wysiłku, czasem okupionego wysokimi kosztami, możesz znów wpaść w te same utarte koleiny, które zaprowadzą Cię do punktu wyjścia.
Zastanów się więc, jak to jest u Ciebie? Czy powodem jest nuda wynikająca z rutyny i powtarzalności? Zmęczenie intensywnością i tempem pracy, ilością nieustannie bombardujących Cię bodźców lub utrzymującym się w długim okresie stresem? Może powodem jest poczucie konieczności ciągłego bycia w trybie „on” i zatarcie granicy pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym? A może raczej złoszczą i frustrują Cię relacje w pracy, szklany sufit i brak perspektyw lub to, że w pracy nie wykorzystujesz swoich naturalnych predyspozycji – swoich mocnych stron – tego co daje ci największą satysfakcję i motywację.
Te przykłady to tylko inspiracja. Nie poprzestawaj na prostych i łatwych odpowiedziach. Sięgaj tak głęboko, aż będziesz czuć, że to właśnie to!
Na drodze do odzyskania radości z pracy nie należy się spieszyć. Zanim więc wyruszysz w drogę wrócić do wizji swojego życia, jaką miałaś, na początku swojej drogi zawodowej. Może wtedy, gdy wybierałaś kierunek studiów? A może jeszcze wcześniej? Sama będziesz wiedziała najlepiej. A może tak naprawdę nigdy nie miałaś czasu lub motywacji, aby nakreślić taką wizję i zrobisz to TERAZ po raz pierwszy w swoim życiu?
Zastanów się, co jest dla Ciebie naprawdę ważne. Jakie są Twoje wartości i priorytety? Co Cię motywuje i angażuje? Kim jesteś? Kim chciałabyś być? Dla swoich współpracowników? Dla swoich bliskich? Dla siebie?
Pozwól dojść do głosu swoim emocjom. Nie zagłuszaj ich, nawet jeśli są dla Ciebie trudne, ponieważ mówią ci rzeczy, których wolałabyś nie słyszeć. Wsłuchaj się też w swoje ciało. Pamiętaj, że płynące z niego sygnały są efektem tysięcy lat doświadczeń Twoich przodków – pozwalały im we właściwym momencie podjąć decyzję, która ratowała im życie. Czy naprawdę chcesz zrezygnować z takiej mądrości?
A gdy już dokładnie wiesz, gdzie chciałabyś być, określisz miejsce i czas, kiedy chcesz się tam znaleźć – RUSZAJ W DROGĘ. Drogę, w poszukiwaniu tego, co znów da Ci radość i satysfakcję z pracy. Poczucie sensu pracy i życia w zgodzie z TWOIMI wartościami.
Będąc na tej drodze, bądź przygotowana na ostre zakręty, wspinaczkę lub ostre zjazdy, gęstą mgłę, ulewne deszcze a czasem ślepe uliczki lub skróty prowadzące na skraj urwiska. Nie spiesz się. Idź w swoim tempie. Daj sobie tyle czasu, ile potrzebujesz. W tej podróży pośpiech nie sprzyja refleksji. Nie służy też podejmowaniu najlepszych dla Ciebie decyzji.
Tym natomiast co sprzyja Twojej wędrówce, jest dobry przewodnik. Najlepszym przewodnikiem będzie ten, kto już zna tę drogę, bo wcześniej nią wędrował. Dobry przewodnik – MENTOR – będzie Cię wspierał w wyznaczeniu przez Ciebie celu wędrówki i trasy oraz w dotarciu do niego. Pomoże Ci podzielić drogę na etapy, tak abyś łatwiej mogła ją pokonać. Będzie także dla Ciebie oparciem w pokonywaniu najtrudniejszych zakrętów i unikaniu zastawionych pułapek. Czasem skieruje snop światła tak, aby wydobyć z ciemności to, czego do tej pory nie zauważałaś. A może nie chciałaś zauważyć?
Wspierający mentor pomoże Ci szczęśliwie dobrnąć do celu, który sobie sama wyznaczysz w oparciu o Twoje indywidualne wartości i aspiracje. Będzie także z Tobą świętował, gdy osiągniesz swój cel i będziesz gotowa na to, aby móc cieszyć się z odzyskanej radości wszystkich siedmiu dni tygodnia.
Z całego serca życzę Ci powodzenia!