Podobno co 7 lat wszystkie komórki w naszym ciele się wymieniają. Ciekawe ile pozostało we mnie z Małgorzaty, która 7 lat temu podjęła decyzję o zmianie swojego życia zawodowego?
Po latach życia zawodowego na pełnych obrotach pod koniec kwietnia 2017 powiedziałam „Dość. Chcę zmiany!” I odeszłam.
Czy była to decyzja przemyślana? Zdecydowanie NIE.
Czy miałam plan, co zamiast tego, co zostawiam odchodząc?
Zdecydowanie NIE. Wiedziałam dokładnie czego już nie chcę, ale nawet nie zadawałam sobie wtedy pytania, co chcę w to miejsce.
Czy wiedziałam dokąd zmierzam?
No i znów odpowiedź brzmi NIE. Moja decyzja była faktycznie ucieczką od…..Bez wizji dokąd zmierzam.
Czy jej żałuję? Zdecydowanie NIE bo była początkiem podróży do miejsca, które jest bardzo moje. Z perspektywy czasu żałuję jednak sposobu, w jaki dokonałam zmiany. Ucieczki „od” zamiast świadomej zmiany „do”.
Słyszy się często, że człowiek uczy się na doświadczeniach. Nie zgadzam się z tym. Myślę, że raczej uczymy się na refleksji, jaką mamy po doświadczeniu.
Wyruszając na majówkę myślę sobie więc o Małgorzacie sprzed lat. Co mogłabym jej powiedzieć, gdybym miała taką możliwość. Jaką refleksją się podzielić?
Raczej nie udzielałaby jej żadnych rad. W końcu to jej życie. Zadałabym jej za to kilka pytań.
Co czuje myśląc o zmianie?
O jakich ważnych dla niej potrzebach mówi jej chęć ucieczki?
Jakie ma inne możliwości na ich zaspokojenie?
Co zyskuje odchodząc, a co traci?
Na ile jest na to gotowa?
Jaką cenę jest gotowa zapłacić za zmianę?
Co chciałaby ze sobą zabrać, a co zostawić?
Co ją wspiera w zmianie, a co może stanąć na przeszkodzie?
A Wam, jakie pytania pomogłyby podjąć dobrą decyzję?