Pułapka efektu utopionych kosztów
Ostatnio moja Klienta – prawniczka transakcyjna, stwierdziła że w sumie to nie lubi transakcji. Nie widzi tam ciekawych wyzwań prawnych, transakcje ją nudzą ze względu na swoją powtarzalność i nie znajduje w tej pracy satysfakcji. Strasznie jest jej więc trudno wykrzesać z siebie zaangażowanie. Powiedziała, że w pracy czuje się jak wyczerpana bateria pozbawiona źródła zasilania. Na pytanie, jak chciałabym, aby wyglądało jej życie zawodowe, nie miała konkretnego pomysłu. Łatwiej jej było powiedzieć czego nie chce. W skrócie — nie chce tego, co w zasadzie składa się na pracę prawnika transakcyjnego. Kiedy zastanawiała się nad tym, co może zrobić, aby to zmienić, w jej wypowiedzi pojawił się dylemat – skoro tyle już w to zainwestowała czasu/pracy/wysiłku, szkoda to tracić i zaczynać od początku. „Robię to od X lat, znam się na tym, wyrobiłam sobie już pewną markę i rozpoznawalne nazwisko. Może więc lepiej nie zmieniać i zostać tam, gdzie jestem?” Jeśli odnajdujesz się w tym opisie, to znaczy, że istnieje ryzyko, że możesz wpaść w pułapkę efektu utopionych kosztów. To pułapka, jaką zastawia na nas nasz mózg, polegająca na tym, że dużo bardziej odczuwamy żal z powodu tego, co tracimy niż radość z tego, co zyskujemy. Im więcej wkładamy wysiłku w osiągnięcie jakiegoś celu, tym trudniej przychodzi nam decyzja o rezygnacji z niego lub zmianie obranej drogi. Z moich rozmów z prawnikami wynika, że bardzo często brak zadowolenia z pracy wynika z braku świadomego podjęcia decyzji o wyborze drogi zawodowej, zgodnej z własnymi zainteresowaniami, predyspozycjami i potrzebami. Co zrobić, aby tego uniknąć? Bardzo pomocna może być szczera odpowiedź na pytania:
  • Czy wiem, dokąd zmierzam w moim życiu zawodowym?
  • Jak dobrze znam mój potencjał i czy dobrze go wykorzystuję?
  • Co jeszcze mogę osiągnąć tu gdzie jestem w obszarze kariery i własnego rozwoju?
  • A może czas, by ruszać dalej?
Im wcześniej postawisz sobie te pytania, tym mniejsze ryzyko, że popadniesz w pułapkę efekty utopionych kosztów?

Więcej
do poczytania